Wracałaś ze szkoły przygnębiona i zła.
Rzucił cię chłopak, ot tak, bo mu się znudziłaś; twojej najlepszej przyjaciółki nie było cały dzień w szkole, więc nie bardzo miałaś z kim gadać;
mieliście kartkówkę z historii, o której dowiedziałaś się dopiero przed lekcją, a do tego okazało się, że na następnej lekcji wf-u jest zaliczenie z koszykówki.
Wszystko byłoby ładnie pięknie, gdyby nie ten dupek i to , że z koszykówki byłaś ostatnia noga.
Jedyne, co w miarę ci wychodziło to kozłowanie.