poniedziałek, 1 grudnia 2014

Luhan - "Czy kiedyś mi wybaczysz?"


Mijała kolejna, nudna jak sprzedawca odkurzaczy minuta lekcji biologii.
Nie miałaś ochoty słuchać babki, która przynudzała coś o kodzie genetycznym i dziedziczeniu płci u człowieka. Po co to komu?

Jedyne co się dla ciebie teraz liczyło to ozdabianie marginesów kolorową hiraganą i katakaną albo szlaczkami, których nawet ty nie ogarniałaś.
Nawet kiedy nauczycielka kazała wam robić ćwiczenia, to ty rysowałaś po książce.
Żeby jeszcze ona była twoja. Tak na serio to należała do twojego sąsiada z ławki i dobrego przyjaciela - Luhan'a.
- Ej, _____ przestań mi mazać po książce! Jak już to rób to w swoim zeszycie. - syknął do ciebie.
- Ja nie mażę, tylko robię ci artystyczny nieład, powinieneś być mi wdzięczny. - odpowiedziałaś nie patrząc na niego.
- Czy naprawdę sądzisz, że rysowanie.. -popatrzył na twój rysunek- latającego laczka zagłady jadącego na erytrocycie, to coś za co powinienem być wdzięczny?
- No ba. Poza tym wiesz jak ciężko rysuje się klapki na erytrocytach? Te mendy są strasznie powyginane... Poza tym w zeszycie nie mam już miejsca.
- Jak to?!
- No normalnie kurde... Gdzieś musiałam ćwiczyć japoński, a wiesz, że historia jest do tego wręcz idealną lekcją...
- Co ja z tobą mam...
- Stracone kilka lat życia stary.
Do końca lekcji już nic nie powiedział na temat twoich dzieł.
Następną lekcją był WF lub jak kto woli - WTF, jeżeli ktoś miał taką trenerkę jak twoja klasa.
Na początku roku oznajmiła, a wręcz GROZIŁA wam, że w tym roku będzie taka gimnastyka, będziecie się tak rozciągać... Słowem - Istne Piekło. A tu co za niespodziewanka... No nikt by się tego nie spodziewał. Co lekcja chodziłyście na salę i grałyście w siatkówkę. Okazjonalnie w kosza.

Siedząc obok Luhan'a i kilku jego kumpli patrzyłaś ze znudzeniem na wygłupy pierwszaków.
Nagle przez korytarz przeszła dziewczyna, której nigdy w tej budzie nie widziałaś. Długie, czarne i proste włosy sięgały jej połowy pleców, twarz miała jak z obrazka, szczupła i ubrana ładnie, tak... kobieco? Czyli twoje przeciwieństwo, bo byłaś 100% chłopczycą.
Prawdopodobnie gdybyś była facetem to spadłabyś z ławki przy okazji ośliniając podłogę.
W takim mniej więcej stanie znajdowali się kumple Luhan'a, a on sam zrobił jedynie coś takiego :


No okey, nie dorastałaś jej do pięt. 
Nie tylko wasi znajomi byli pod wrażeniem. Wszyscy faceci na korytarzu się za nią oglądali. (nawet jeden z trenerów, który już wcześniej słynął z opinii podrywacza)
Kiedy tak sobie szła, zdążyłaś ją trochę podpatrzyć i zauważyłaś, że wygląda na zagubioną.
Usiadła gdzieś z boku i nie ruszyła się stamtąd aż do dzwonka.
Później okazało się, że to nowa uczennica, która dołączyła do równoległej klasy mającej z wami teraz wf. Będąc w szatni zastanawiałaś się czy nie symulować bólu brzucha albo zapomnienia stroju, ale przypomniało ci się, że ostatnio zmarnowałaś swoją ostatnią szansę i teraz groziła ci pała za niećwiczenie. Z bólem przebrałaś się w swój strój na wf. Po wejściu na salę okazało się, że zagracie z chłopakami w siatkę. Cudownie!
Grając z nimi trzeba było bardzo uważać na głowę. W każdej chwili mogło się ją stracić i to nie dlatego, że byli tacy przystojni. (w sumie i tak nie byli)
Miałaś dość patrzenia jak te dziewuchy stoją tylko i zabierają tlen na boisku, a ty oczywiście musisz zasuwać za piłką, więc mniej więcej w połowie zeszłaś z boiska pod pretekstem obolałej ręki od odbierania serwisów. Usiadłaś sobie w kącie i błagałaś w duchu o jak najszybsze zakończenie tej cholernie nudnej lekcji. Niespodziewanie ktoś się do ciebie przysiadł.
- Annyeong! - to ta nowa. W sumie nie dziwota,bo miała zwolnienie.
- O, cześć.
- Można? - zapytała z lekkim wahaniem.
- No spoko.
- Jestem Hyerin, a ty? - jakaś dziwnie miła była.
- _____. To ty jesteś ta nowa?
- T-tak. 
Zaległa między wami niezręczna cisza.
- Słuchaj Hyerin... Jak chcesz to mogę pokazać ci szkołę.
- Ooo, naprawdę dziękuję. To byłoby bardzo miłe z twojej strony.
Przez resztę lekcji gadałyście jeszcze o wszystkim i o niczym. Okazało się, że dzielicie kilka wspólnych zainteresowań.
Na przerwie podbiegł do ciebie Luhan.
- _____ gwenchana? Czemu zeszłaś z boiska?
- Luzik, wsio ok. Zeszłam, bo wpieniały mnie tamte laski.
- Aa... czyli to co ostatnio.
- A właśnie Luhannie, to jest Hyerin. Ta nowa z 2c.
- Miło mi, Luhan.
- Oprowadzam ją po szkole, przyłączysz się?
- Chciałbym, ale na następnej godzinie idziemy grać w nogę i musimy ustalić jakąś taktykę z Xiumin'em.
- A, no spk. Przypomnij mu, że wisi mi kasę.
- Na pewno się ucieszy. Pa!
- Tak, tak.
Dopiero teraz przypomniałaś sobie, że obok ciebie stoi Hyerin. Ku twojemu zdziwieniu dziewczyna spaliła takiego buraka, że szok.
- Ej, co ci?
- Co? Mi? N-nie nic mi nie jest.
- Na pewno? Jesteś cała czerwona.
- A to... to nic... Masz fajnego chłopaka.
- Co?! Hahaha... Dzięki, ale to tylko mój przyjaciel. W sumie jest dla mnie jak brat.
- Przepraszam. Myślałam, że...
- Spoko. Niektórzy też tak myślą.
- Słodziutki jest.
- Przyznaję, ale lepiej mu tego nie mów. Cały czas próbuje udowodnić, że jest męski, a kiedy ktoś gada, że jest słodki to się wkurza.
- Okey, dzięki za informację.
- To co idziemy?
- Mhm.

Przez następne kilka dni oprowadzałaś ją po szkole. Przez ten czas zdążyłyście się trochę zakolegować. Przedstawiłaś ją także reszcie twoich znajomych, a Luhan w tym czasie pilnował, żeby żaden z nich się nie ślinił. W końcu i Jelonek i reszta chłopaków znaleźli z nią wspólny język.

W sumie cieszyło cię to, jednak wraz z biegiem czasu Luhan zaczął cię jakby... unikać?
Prawie za każdym razem kiedy próbowałaś się z nim umówić, to on się wykręcał.
Tak było przez miesiąc.
Raz zdarzyła się taka sytuacja, że twoi rodzice wyjechali na 3 dni i pozwolili ci zaprosić kilku znajomych, żebyś nie musiała wieczorami siedzieć sama. Oczywiście najpierw zadzwoniłaś do Luhan'a.
- Yoboseyo?
- Cześć Luhannie, tu _____.
- A cześć, co tam?
- Moi rodzice wyjechali i pozwolili mi zaprosić kilka osób. Wpadłbyś?
Pogralibyśmy na konsoli albo zrobili sobie maraton filmowy tak jak kiedyś.
- Wiesz co _____, bardzo bym chciał, ale... Jutro mam strasznie zawalony dzień.
Strasznie mi przykro.
- Rozumiem. No nic, trudno się mówi. - odparłaś smutnym tonem.
- Obiecuję ci, że następnym razem na pewno przyjdę.
- Dobra. To pa.
- Pa.
Trochę poprawiło ci to humor, bo Luhan zawsze dotrzymywał obietnic. Obdzwoniłaś resztę chłopaków, ale tylko Kris, Xiumin, Lay, Chanyeol i Baekhyun mogli wpaść.
To był fajny wieczór, ale bez Jelonka to nie to samo.

Niedługo po tym, konkretnie w poniedziałek, cała zagadka miała się wyjaśnić.
Kiedy siedziałaś pod klasą z chłopakami, zobaczyłaś Luhan'a idącego za rękę z jakąś dziewczyną.
Nie była to byle jaka dziewczyna, a HYERIN! Myślałaś, że padniesz.
Oczywiście kiedy podeszli do was, pogratulowaliście im i życzyliście szczęścia, jednak żadne z waszej paczki nie spodziewało się tego co się stanie później.

Mianowicie Jelonek stopniowo zaczął się od was 'oddalać', by w końcu po 3 miesiącach całkowicie się odizolować.
Nie odbierał telefonów, nie miał dla nikogo z was czasu (z bardzo dużym naciskiem na twoją osobę), kiedy ktoś z was próbował do niego zagadać, on uciekał albo mówił, że nie ma czasu.
Do tego zawsze widzieliście go z tą laską.

Po wielu próbach straciłaś ochotę ganiać za nim jak jakiś jehowy i zaczęłaś go ignorować.
Chłopaki co prawda próbowali z nim gadać, ale to nic nie dawało.
Tak jak on odciął się od was, wy odcieliście się od niego.


Było słoneczne, sobotnie popołudnie, jednak ty zamiast gdzieś wyjść wolałaś zostać w domu.
Mogłabyś wyjść gdzieś z chłopakami, ale on wyjechali na obóz sportowy czy co, a tobie samej nie chciało się łazić po mieście - bez sensu. I w ten oto sposób znalazłaś się w swoim pokoju, gdzie od rana panowała straszna ciemnica. Byłaś w trakcie oglądania jednego z zaległych odcinków ______ - twojego ulubionego anime. [Autorka : bądź dramy, jak chcecie xd]
Utknęłaś mniej więcej w połowie jednego z nich, gdy twój net odmówił posłuszeństwa.
Postanowiłaś więc, że zejdziesz do kuchni i zrobisz sobie nową porcję kakao.
Kiedy krzątałaś się w kuchni, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
Poszłaś otworzyć i twoim oczom ukazał się (ku twojemu wielkiemu zdziwieniu) Luhan.
- Hey... Mogę wejść?
Nic nie mówiąc wpuściłaś go do domu.
Weszliście do salonu.
- Czym sobie zasłużyłam na tę wizytę?
- Ja..
- Jak tam u Hyerin? -zagadnęłaś.
- Dobrze.. chyba.
- O, to szmat czasu się musieliście nie widzieć.
- T-tak, bo widzisz... zerwałem z nią.
- Czemuż to?
- Nie podobało mi się to, że zabraniała mi się z tobą i chłopakami spotykać.
To ona odrzucała te wszystkie połączenia od was. A ja jak debil jej słuchałem i ulegałem.
Mam nadzieję, że kiedyś wybaczysz mi moje zachowanie. - spuścił smutno głowę.
- Wybaczam ci już teraz. - powiedziałaś i przytuliłaś go - ale teraz masz nauczkę, żeby nie lecieć tylko na ładne buźki.
Uśmiechnął się w odpowiedzi.
- Tak... to prawda podobała mi się, ale nic poza tym... Nie kochałem jej.
- To po kiego z nią byłeś przez bite... 4, no prawie 5 miechów?
- Bo.. Nie mogłem być z tobą.
Zamurowało cię. Czułaś się tak jakby ktoś wylał na ciebie kubeł zimnej wody i dowalił cegłą w twarz.
- M-mwoh?
- Od zawsze czułem do ciebie coś innego niż tylko przyjaźń. Pamiętasz jak dwa lata temu byliśmy na lodowisku, ty się przewróciłaś razem ze mną i w salwie śmiechu powiedziałem ci, że cię kocham?
Myślałaś, że to kolejny z moich żartów, ale wtedy mówiłem poważnie.
Kocham cię _____ i to nigdy się nie zmieni.
- A-ale czemu... Czemu dopiero teraz?
- Bałem się. Bałem się, że mnie wyśmiejesz i że mówiąc ci to zniszczę wszystko to co budowaliśmy od dzieciństwa, a tego bym nie przeżył.
Nie wiedziałaś czemu, ale byłaś bliska łez. Przytuliłaś się do niego z całej siły bojąc się, że to sen...
Mocząc mu koszulę swoimi łzami powiedziałaś:
- Tak bardzo tęskniłam.
- Ja też.
Odsunął cię delikatnie od siebie i pocałował cię w usta.
Na początku nieśmiało, z lekkim wahaniem, a potem już pewniej.
Twój pierwszy pocałunek. Z Luhan'em. Z miłością swojego życia.
Chłopak oderwał cię od siebie i ścierając łzy z twoich policzków powiedział:
- _____, kocham cię najbardziej na świecie i już nigdy, przenigdy cię nie opuszczę, obiecuję...








Specjalny urodzinowy scenariusz dla Orube, która poprzednim razem uratowała mój tyłek xDD
Przyznaję, że ten scenariusz był tworzony na ostatnią chwilę (i w 100% jest improwizacją ;) ), więc nie wiem czy spełni wszystkie twoje wymagania xD W każdym razie mam nadzieję, że ci się podobał (jak również prezenty, które ode mnie dostałaś ^^ ) i przy najbliższej okazji mnie nie pobijesz... Saengil chukha hamnida x3 Jak zwykle życzę ci nieśmiertelności i mam nadzieję, że już na zawsze zostaniemy przyjaciółkami. Saranghaeyo <3
Jeżeli macie jakieś uwagi, to proszę śmiało pisać - nie gryzę i przyjmę każdą opinię ^^

I na koniec coś specjalnego ;D


Nie wiem gdzie znajduję takie cudeńka *o*
HunHan special 4 U <3
Wiem, że kochasz ten gif, więc musiałam go wrzucić XD

3 komentarze:

  1. BOSKIE! *^* Dziękuję <3 Wszystkie prezenty bardzo bardzo bardzo mi się podobały xD :D
    Scenariusz-nic dodać nic ująć, cudo :3 Strasznie mi się podobał, na wypadek gdyby zabrakło mi neta w telefonie skopiowałam go do notatek XD (o prawa autorskie bądź spokojna xD)
    Dzięki dzięki dzięki <3 Na Twoje urodziny też Ci coś napiszę C:
    Gify z Lulu-miodzio XD <3
    Ty masz nadzieję, że będziemy na zawsze przyjaciółkami a ja to wiem XDD :D Nigdy się od Ciebie nie odczepię, nawet nie wiesz o której godzinie dostaniesz ode mnie dziwnego SMS-a XDD
    Musimy jeszcze tyle razem zrobić: zamówić pizze pod jakiś adres na przykład XDD Pomyśl co będzie się działo na studiach XDD
    Ja się już nie rozpisuję XDDDD Scenariusz bardzo mi się podobał i jeszcze poproszę o jakieś ciekawe np z Sehunem albo Mirem :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. *awww* to takie kochane <3 i słodkie <3 i w ogóle jadhaad <3
    Dlaczego Ty piszesz tak zajebiste scenariusze? Normalnie nic, tylko się zachwycać można <3

    OdpowiedzUsuń
  3. 27 yr old Nuclear Power Engineer Derrick Rowbrey, hailing from Keswick enjoys watching movies like Pericles on 31st Street and Wood carving. Took a trip to Muskauer Park / Park Muzakowski and drives a Maserati A6G/2000 Spyder. mozesz sprawdzic tutaj

    OdpowiedzUsuń